MDK
mam kryzys ……. chcę, ale nie umiem. Ja? ja nie umiem? Sama się sobie dziwię. Zawsze umiałam, przyciągałam. Na jeden wieczór, na moment. Udawało się. A teraz? Nie potrafię. Co się zadziało? Coraz częściej się wycofuję? Nie umiem tak szybko reagować?
Jestem beznadziejna…. Chociaż…. ktoś mi napisał, gdyby wszyscy byli tak beznadziejni, jak ja to żylibyśmy w Raju.
Nawet zadzwonić nie potrafię. Wysłać smsa? Jeszcze gorzej …. Dawniej bym zaryzykowała. A teraz nie. Nie, bo …. No właśnie – bo co? Jeśli wchodzi się w jakiś.. Jakiś co? Nie wiem …. Może byłoby łatwiej zacząć coś nowego…. chociaż to też coraz trudniej. Powoli oswajam 7 piętro. Czy nie mam sąsiadów na innych piętrach? 7 powinna być szczęśliwa, szczególnie dla mnie. Na razie idzie powolutku. Jeden się wyprowadził….Nie traktuję tego w kategorii osiągnięcie/porażka. A drugi wreszcie zaczął się uśmiechać. Postęp, czy regres? A do Ciebie nie wiem, jak i kiedy napisać…. Chociaż piszę, ….. ale tych listów na razie nie dostaniesz….. Może przeczytasz……, Znajdziesz w wirtualnej rzeczywistości.
Gdzie podziała się ta dawna dziewczyna? Chociaż… zawsze musiałam się postarać. Ale robiłam to….. Chcę i nie potrafię? Nie wierzę w to, co piszę. Może za bardzo uciekłam w nierealny świat? Świat przeze mnie wykreowany i wymyślony? Jest mi w nim wygodnie i dobrze…. Nawet super dobrze. Trzy odrębne historie. Mam już je tak wymyślone i dopracowane, że potrafię wracać do nich w wyobraźni.
Opisane, obmyślone, wydają się tak realne, jakbym przeżywała je w świecie rzeczywistym. Zaskakujące jest, że nie potrafię wykreować takiej nierzeczywistości /rzeczywistości z Tobą. To Ty umawiałeś się… spacerowaliśmy wieczorową porą i kochaliśmy się. Ja czekałam.
Tak … MDK… czekałam i też pisałam. Powinnam żyć w innej epoce. W epoce, w której listy do kochanków mają sens. Czy teraz ktoś czyta listy miłosne i erotyki? Czy jakiekolwiek listy? Nie, czyta się maile, a najlepiej SMSy. są krótsze i zawsze można wstawić emotikonki zastępujące słowo pisane – pismo obrazkowe.
ja jeszcze ciągle czekam
Halina Poświatowska
ja jeszcze ciągle czekam na ciebie
a ty nie przychodzisz
a jeśli\
to jesteś przejazdem na dwa dni
jak ten fizyk z Moskwy w niemodnym kapeluszu
który uśmiechnął się od mnie
i zniknął na zakręcie białych szyn
nie próbowałam go zatrzymać
wiedziałam przecież
że to nie ty
czekam czekam wytrwale
tak lekko dotykają mnie dni
moja tęsknota jest tęsknota planet
zmarzłych tęskniących do słońca
a ty jesteś słońcem
które pozwala mi żyć
jest znowu wieczór
na dachach leży śnieg
wąskie wieże kościołów nakłuwają niebo
i dni tak lekko biegną nie wiadomo gdzie\
Chciałabym umieć tak pisać…. A ja tylko próbuję składać słowa…. jeszcze ciągle nieudolnie. Nie umiem powiedzieć tego, co jest we mnie, tak trochę głębiej….. A jeszcze pozbierać to w słowa…. Takie trafione i krótkie….. Ja nie potrafię. Krążę. Nie potrafię powiedzieć najprostszego komunikatu. Krótkiego….. A podobno moje smsy są lakonicznie uproszczone. A często ich po prostu nie ma.
MDK …. chyba na tym zakończę….Bo nadal czekam na Ciebie….
I nawet nie dlatego, żeby spotkać się na kawę. Na marginesie dodam, że robię ją całkiem dobrą.