W ZACZAROWANYM OGRODZIE

To nie będzie opowieść, historia. Bo to tylko wrażenie. Chwilowe zauroczenie. Przepiękne, zielone tereny położone w dzielnicy Mitte Berlin. W dzień wyglądają zachwycająco, dają świeżą energię. Pozytywną. Mimo upału to enklawa chłodu. Przyjemnego chłodu. Może to za sprawą wody? Kanały i strumienie…… mocno rozbudowana korona drzew, światło z trudnością się przebija.

Wieczorem jest mroczno. Zaczarowany ogród.  Żyje własnym życiem…… Króliki, ptaki….. wszystko się rusza w liściach, a nie ma wiatru…. zaskakujące. Kroki przemierzające żwirowe alejki, słychać każdy ruch…..

 

OPOWIEŚĆ O DZIEWCZYNIE,  KTÓRA ŚNIŁA I MARZYŁA O KRÓLEWICZU, ALE LOS SPRAWIŁ JEJ MALEŃKI ŻARCIK

 

 

  • Wiesz …. dawno nie było bajki….
  • To Nasza Dziewczyna nie spotkała Królewicza?
  • no może spotkała… ale nie wyglądał jak Królewicz…. to jak z tą żabią powłoką….
  • nie rozumiem…
  • pod nieatrakcyjną powłoką, kryło się dobre serce i uczucia…..
  • a nie mogła Go pocałować? może zmieniłby się w Królewicza…
  • a myślisz, że to coś by zmieniło? Ważne jest to, jakim człowiekiem jesteś, a nie tylko jak wyglądasz… 
  • ale…../małe zawahanie/ …. nieraz wygląd się liczy….
  • masz rację – ważne jest pierwsze wrażenie…
  • zaczniesz?

Może tak …..  

Była sobie dziewczyna, która żyła marzeniami. Najlepiej czuła się w świecie stworzonym w swojej wyobraźni. Tam wszystko toczyło się tak, jak sobie wymyśliła.

W tym świecie poznała Królewicza, który ją pokochał.  Królewicz kogoś jej przypominał, więc łatwiej było pisać, snuć kolejne scenariusze ich spotkań, opisywać trudną historię ich miłości.

Dziewczyna uwielbiała tą opowieść pisaną przez siebie, dokładała kolejne strony, dni, razem spędzone. Ich związek nie był łatwy, pełen nagłych zwrotów i zawirowań. Tak realnie weszła w tą nierealność, że stała się jej bardzo bliska i rzeczywista. Wiele umiała sobie wyobrazić, zamykała oczy i widziała przesuwające się obrazy kolejnych zdarzeń. Tak, ten świat był na wyciągnięcie ręki, scenariusze dopracowane, role rozdane, jej pozostała reżyseria. I tu się nie udawało. Próbowała reżyserować poszczególne sceny, ale współpraca z aktorami, uściślając z jednym aktorem nie przebiegała idealnie. Kontakt pozornie nawiązany rwał się, nie było w tym logiki. Niby powiedziane, ale niedopowiedziane. Tak, jej wymarzony Królewicz nie pojawiał się w jej życiu. 

A Ona, jak ta Śpiąca Królewna drzemiąc czekała, aż ją znajdzie, pocałuje i obudzi. Przymykała powieki i prawie czuła jego usta na swoich wargach….. Nic takiego się nie wydarzało…. 

Spędzała samotnie dni i samotne noce. Czekała mając nieustanną nadzieję, że to ją spotka, że jej wymyślone scenariusze zostaną wreszcie zrealizowane. Wiedziała, że zamyka się na realny świat, że w ten sposób nikogo nie pozna…. bo żyje w swojej wyobraźni. A tam trudno spotkać realną osobę, poczuć pod palcami męskie ciało. Mimo tej pozornej szczęśliwości tęskniła. Za kimś istniejącym realnie, kto przytuli i pocałuje, obetrze łezki w oczach. I powie – to nie jest ważne. 

I tylko trochę się pomyliła. Siła wyższa, sprawcza miała inny pomysł na realizację jej scenariuszy. Podesłała jej Królewicza, ale jego powłoka zewnętrzna różniła się od tej wymarzonej. Wyglądał jak Królewicz zamknięty w żabiej skórze. 

I tu następuje zwrot akcji. Lubiła żaby, ale do tej musiała się przekonać, wyraźnie zdradzał męską płeć. Gładziła  po główce i patrzyła w oczy. Całowała mając nadzieję, że zmieni się w Królewicza. Nic takiego się nie wydarzało….. Nie wszystkie bajki sprawdzają się w rzeczywistym świece. Żabulec lubił ją zaskakiwać, udawało mu się realizować jej marzenia i wyobrażenia, w różnych sferach doznań. I to było dla niej zaskakujące. Wciągające. Nowa przygoda. 

Morał – Atrakcyjna powłoka zewnętrzna ułatwia, przyciąga. Ale ważne jest to, co jest pod nią. To jak ze Shrekiem. Odkrywasz kolejne warstwy.