MDK … spóźniłam się…. bajka miała być opowiedziana w sobotni wieczór…… a zastała nas noc.
Była sobie dziewczyna. I na tym można byłoby zakończyć. Po prostu była. Może inaczej…. inaczej zacząć. Była dziewczyna, która sama pisała scenariusz swojego życia. Tak myślała i przez chwilę miała pewność, że tak jest. Był doskonale wymyślony….zaplanowany……………………
Pracowała, podróżowała. Nie miała balastu. Stałego miejsca. Przywiązania. Niepotrzebnych przedmiotów. Żyła w pociągach, samolotach, hotelach, obcych miastach……Wracała do rodzinnego domu, tam była jej ostoja, ładowała akumulatory i pozytywne myślenie. I było jej z tym dobrze………… I … no właśnie pojawia się maleńkie zwątpienie……….. czy naprawdę było jej z tym dobrze? Tak …. bo nie znała innej wersji, scenariusza.
I zaczęło się….. Rozważna i może troszeczkę romantyczna…. Tak o sobie myślała. Z naciskiem na rozważna. I pojawił się ktoś, kto pokazał jej, że można kochać. Po prostu kochać kogoś… Drugą osobę, tak po prostu pójść na spacer, trzymać się za ręce, całować w świetle księżyca. I ta rozważna zapomniała, że jest rozsądnie myśląca. Uległa magii romantyzmu. Nastrojowej fascynacji. Był jej kumplem i kochankiem….
A przecież wcześniej zapomniała, że świat składa się 2 części, tej realnej i tej nierealnej. Stąpała twardo po ziemi, a teraz czasami była Księżycową Panienką….. żyjącą w wymyślonym świecie.
On umiejętnie do niej trafiał…… Tak …. zachowywała się ponownie, jak ta dziewczyna mająca 17-18 lat, po raz pierwszy tak zakochana. Umiał …… umiał ją wykochać. Pisała do niego listy …. a on rysował dla niej serduszka na karteczkach
Lubiła te minuty kradzione, razem spędzone………wspólną jazdę samochodem i to spojrzenie rzucane na prawo. i tą dłoń ……………….niespodziewanie znajdująca się na twarzy, udzie… wszystko było tak blisko i bliskie….
Mała, duża magia. Piękna historia …… mimo listopadowej aury. Skrywali swoje uczucie w ciemnościach nocy, w windzie, w kradzionych, łapanych chwilach….
I nie było happy end……jak to zwykle w bajkach bywa.
Rozstali się ….chociaż nie chcieli …… musieli…….zostały wspomnienia i tęsknota.
I pojawił się ON, książę w aurze słońca………… Oszukiwała się pilnowała, … ale znów uległa magii, romantyzmowi. Przypadkowy/nieprzypadkowy dotyk ręki, spojrzenie i pierwszy pocałunek, … kolejny raz, jak nastolatka uległa, wiedziała, że nie powinna, myślała ……………. nie myślała, poddała się temu czarowi. Pocałunkom, pisanym słowom…. tęsknocie……
A on dał się oczarować aurze miłości?… teraz trudno to stwierdzić…. Raczej imponowała mu jej wiedza, umiejętności…………. ale starał się…………….….. próbował…… Nie wyszło.
2 związki emocjonalnie różne…..inne osoby i inne życie…………….. i w obu przypadkach mogła mowić, że to miłości jej życia. Dwie połówki jabłka… doskonale do siebie pasujące….
Myślała, że już się nauczyła. Ale do 3 rzazy …..
I teraz o tym ponownie zamarzyła….. Niepoprawna romantyczka….. chciałaby ponownie to przeżyć …. Uniesienie, euforię…. radość…. nawet jak potem otworzy oczy i zobaczy rzeczywisty świat. To chciałaby jeszcze raz to przeżyć, realnie……………… a nie w wymyślonej sferze swojej rzeczywistości…….
2 nieopisane, ale spisane historie. Czy napisze tą 3? Ze szczęśliwym zakończeniem? Nadal marzy i myśli niepoprawnie, albo nierozważnie. Rozważna romantyczka całe życie wierzy i ma nadzieję. Bo każdy dzień może przynieść jej coś nowego. Może jutro spotka swojego księcia? Przeżyje historię swojego życia? Do 3 razy sztuka……
Morał – marzenia są piękne i powinny nam towarzyszyć… a gdzie realny świat? Czy niektóre marzenia nie mogłyby się spełnić?