OPOWIEŚĆ O PRZYJAŹNI TAKIEJ PSIEJ I LUDZKIEJ

  • Możesz coś opowiedzieć ….. taki szary dzień…
  • Wiesz mam taką bajkę, nie bajkę…….. o przyjaźni psiej i ludzkiej 

Tak właśnie  w takiej kolejności. Bo połączyły ich psy. A dokładniej mówiąc suki. Nie suki suki tylko suki psie o wiernych, oddanych sercach.  I charakterkach. Właściwie to one się odnalazły, polubiły i zaprzyjaźniły. Ludzie byli tylko dodatkiem do ich życia. Gdyby nie one, to oni by się nie spotkali. Nie poznali. I nie czuliby nawet co tracą. A poczuli ostatnio. Bo coś zaczęło się między nimi dziać niepokojącego. Każdy to odczuwał, wyczuwał, ale nie było okazji do rozmowy. Udawali trochę, że wszystko jest OK. A nie było. Bo ludzie w odróżnieniu od psów potrafią ukrywać swoje uczucia. A psy nie. Lubią się lub nie lubią i od razu to pokazują. Nie umieją oszukiwać, owijać w papierki, bawełnę. Mogą się poróżnić, naszczekać na siebie i mają już wyjaśnione. A ich ludzie zaciemniali i ściemniali….. Nie mówili i trochę unikali rozmowy. Nie było okazji? Były… Tylko tłumaczyli sobie to odsuwanie, spychanie brakiem czasu, innymi problemami. Odkładali na później. Spotykali się, ….. ale zabrakło tej chemii. Pojawił się czarny cień, czy cierń.

Niewidoczny i niewyczuwalny, ale był obecny w ich życiu. Czuli jego obecność, ale jak to ludzie ….. grali, zakładali maski. I udawali, że nic się nie dzieje. A przecież tworzyli piękną, ludzką historię porozumienia. Przyjaźń, taka ludzka jest we współczesnych czasach chyba ewenementem. Oni żyją w różnych światach, mają odmienne gusta, smaki i domy, charaktery.  Nie zależą od układów komercyjnych, bo ich przyjaźń jest nie interesowna, Udało im się stworzyć klimat przyjacielskiego porozumienia. Suki ich połączyły. Nawet one dogadują się poza nimi. I ich język jest prostszy niż ten ludzki. One wiedzą, bo one się lubią, tęsknią za sobą, nawet jak naszczekają na siebie. Mała awanturka nie jest zła. Coś się dzieje. Lubiły wspólne imprezy. A ludzie to wszystko skomplikowali. I zapomnieli. Zapomnieli o tych drobnych przyjemnościach razem przeżywanych. O tym, jak się oswajali i poznawali. I jak było przyjemnie. I zapomnieli, że ich emocje wyczuwają ONE. Bo ONE są lepiej zorganizowane. A ONI …. mieli swoje problemy, pracę i całe to ludzkie życie. Ale życie to nie tylko problemy, to małe przyjemności. Trudno to pojąć…. Wiedzieli o sobie dużo, spotykali się codziennie lub prawie codziennie. Co prawda do tej pory mają  w telefonach wpisane kontakty z imieniem psa. Stworzyli grupę, której inni im zazdrościli. A oni … zachłysnęli się tym – bo to był dream team. Nie tylko bawili się, chodzili na spacery i imprezowali. Widując się codziennie rozmawiali. Naturalne. Bo suki miały swój świat, one pogadały ze sobą. A oni wiedzieli o sobie dużo, zaczęli tworzyć przyjacielską grupę. Uczyli się trochę od suk. Bo ONE szybko przyswoiły sobie prawa stada. Miały swoją liderkę. Ludzie wiedzieli, że suki lubią się spotykać. Potem zrozumieli, że to jest pretekst. Bo oni lubią spotykać się ze sobą, a ONE stanowią tylko pretekst. W trudnych chwilach, czy radościach byli ze sobą… Tak po prostu. Byli pomocni i użyteczni. I mieli świadomość, że mogą na siebie liczyć  Zaskakujące, jak tak różna grupa suk i ludzi „dogadała się”? I zaskakujące, że w grupie ludzkiej nie było liderki. Lidera. Telefon, sms i już…. zaczynali spacer…. Mieszkają blisko….. jest im łatwiej…. więc te drobne przyjemności naturalnie ewoluowały w duże i wielkie przyjemności. Nawet te największe. A potem nastąpiło małe załamanie. Nieporozumienie. I niedogadanie. Żal tej ich historii….

  • Czy odnajdą drogę do siebie ?
  • Tak …. bo potrzebują siebie.

MORAŁ – mówienie, nie mówienia stwarza problemy. Może należałoby się uczyć od suk? Ich język jest prosty. A ludzie to tylko komplikują.