DROBIAZGI

Łapię się na drobiazgach. Takich okruchach. Nawet tego nie zauważałam, bo zawsze były. Były obecne w moim życiu. Nawet ich nie rejestrowałam, nie pamiętałam o nich. Zawsze były i nie doceniałam ich znaczenia. Zupełnie inaczej postrzegam świat. Realnie, czy nierealnie? Niepoprawna optymistka…..Otaczają mnie przedmioty, którym ktoś inny nadawał życie, ja tylko je użytkowałam. Były, są przyzwyczaiłam się do nich. Okruchy miłości, okruchy uczucia. Ale ułatwiały i uprzyjemniały życie codzienne. Zapach zapastowanej podłogi, wytrzepana wycieraczka, posprzątany balkon, podlana oliwka, wyrzucone śmieci….

Mogłabym jeszcze wymienić całą listę, niekończącą się …….

Teraz sama muszę się tymi drobiazgami zająć, nauczyć się o nie dbać. Albo pamiętać o nich. Co chwila, kolejny przypomina o swoim istnieniu. Próbuję ułożyć swoje życie na nowo. Z tych drobiazgów. I tak sobie myślę. że często o nich zapominamy, podobnie, jak o gestach – uścisk ręki, uśmiech, Dzień dobry, buziak…. co słychać …… miłego wieczoru, miłego dnia.

Przytulenie i otulenie, pogłaskanie. Drobiazgi. Ale jakże ważne…. Dobra energia rozdana wraca do nas podwójnie. Gesty… zapomnieliśmy o nich wpatrzeni w ekran smartfona, z słuchawkami w uszach. To jak te 3 małpki zakrywająca oczy, uszy i usta – „nie widzę nic złego, nie słyszę nic złego, nie mówię nic złego”- tylko to były mądre małpy wg japońskiej tradycji. A my to spłyciliśmy – lepiej nie widzieć, nie słyszeć nie mówić. A właściwie nie odzywać się. Zapomnieliśmy o sile dotyku, spojrzenia. Odbieramy coraz mniej takich drobnostek – sami też o nich zapominamy. Ale lubimy je, nawet nie przyznając się do tego. Można to porównać z apetytem na słodycze – ile radości daje nam zjedzony kawałek czekolady, krówka, czy poranna kawa z mleczną pianką. Moje życie składa się z drobnostek. Zbieram je, jak paciorki, patyki. Mój ulubiony autor Jonathan Carroll pisał o zaślubinach patyków – jeśli spotka Cię coś wyjątkowego to znajdź patyk i zapisz na nim to wydarzenie. Zbieraj patyki, dbaj o nie. Nie powinno być ich zbyt wiele. Co parę lat sortuj je, oddzielaj wydarzenia, które zachowują ważność, od tych, które ją tracą. A ja swój zbiór buduję z drobinek-ociupinek. Okruchy życia? Może tak można to nazwać. Dla mnie niezwykle ważne. Proste słowo, drobny gest nieraz więcej znaczą niż wielkie oczekiwania i wydarzenia, spektakularne gesty. I nawet często nie zdajemy sobie z tego sprawy. Przytrzymanie windy, uchylenie drzwi, uśmiech i …. lepiej zaczyna się dzień. Proste przyjemności, codzienne rytuały. Polubiłam te swoje drobiazgi, okruszki. Tak, jak wróble karmione przez naszą rodzinę ziarenkami. Bo często o taki drobiazg rozbija się coś poważniejszego. Bo zapominamy o tym drobiazgu. A dla wielu osób nasz drobiazg nie jest drobiazgiem. Jest centrum wszechświata. Jest najważniejszy w ich życiu. My to pomijamy, nie zauważamy. A może warto nieraz zatrzymać się i pomyśleć. Podam rękę, pomogę wsiąść do tramwaju, przepuszczę kogoś w kolejce do kasy…. Lub po prostu uśmiechnę się. Wysłać SMS z emotikonem,…bo może ktoś czeka na niego, może lepiej zacznie się ten ponury dzień? A może komuś zrobi się cieplej, milej… Pamięć o gestach i drobiazgach, pamięć o człowieku….