MESSAGE 10 – STOLIKI

MDK – Czy stolik może zmienić twoje życie?

Właśnie o tym myślę, bo nowy stolik zagościł w moim domu. A właściwie dwa stoliki. Ten jeden jest ważniejszy. Ten drugi mu towarzyszy i pełni użyteczne funkcje. Stolik. Mebel? no właśnie nie…. to nie przedmiot, rzecz tylko podmiot  Stanął obok kanapy. Kanapy, która już się rozgościła i zagościła na dobre. Lubię swoją kanapę mimo jej wad, lubię wieczorem zasiąść na niej. Lub po prostu wtulić się w jej proste zagłębienia, geometryczne kształty łagodzone poduszkami. To moja strefa szarości i przyjemności. I jak opowiedzieć jej historię? od początku sprawiała problemy – piętrzyła trudności. Nie chciała wejść do pracowni, męska ręka w efekcie końcowym wprowadziła ją do „domu”. I została… Właściwie może już sama napisać swoją historię. Ile osób i ile zwierzeń. Tequila lubiła na niej zalec, Hepi też…. Ja lubię wtulić się, a Tasza rozkłada się na niej co wieczór………… I to jest taki nasz czas oczekiwania na przejście do sypialni. Paradoks – obie lubimy kanapę, uwielbiamy co rano co wieczór, ……..ale jednak wracamy do łóżka, nocnego życia. Wracając do kwestii stolika. Bo stół to poważniejsze wyzwanie. Obojętnie jaki ma kształt – okrągły, prostokątny, kwadratowy. To centrum spotkań, rozmów. Okrągły stół…  Przy stole, nawet tym kuchennym można wyjaśnić sobie wiele. Można się napić i można porozmawiać, ale musi być osoba, która skupi wokół stołu te pozostałe osoby – w  moim rodzinnym domu tą osobą jest mama…..  Zawsze tak było. A szczególnie podczas wigilijnych kolacji. Biały, wykrochmalony obrus, choinka w tle ….. czekające na gości.

I MDK widzisz jaka jestem niepoukładana …. miało być o stoliku jest o kanapie i stole. Nowy stolik wpasował się – chociaż mała reaktywacja, lifting były mu potrzebna,  A dzień później przybył drugi stolik… Ten jasny jest 3 cm za wysoki… a wiesz, że dla niektórych  ludzi 3 cm to ważne…..??? Robi różnicę. Ja nie wiedziałam…. a może nie myślałam o tym. 3 cm w moim przypadku… Może podniosłyby moje ego. Wracajmy do tematu.

Miało być o stoliku – stolik zmienił moją perspektywę postrzegania świata. Stolik to nie stół – taki rodzinny – ale może stolik to taka mniejsza wersja stołu,  Zbuduje nowe wartości, więzi.  I wiesz – on mi się podoba, ale muszę go oswoić i przyzwyczaić się. Niby drobny element, a dla mnie życiowa zmiana ………. Możliwe? Niemożliwe. Uczę się stawiać na nim Mac’a i kieliszek z winem. Mała rewolucja. Próbuję go oswoić… położyłam gazety na półce. Ma półkę….. taką w połowie drogi, w połowie nóżek. Mam nadzieję, że ten stolik to pretekst do spotkań….. będą mnie odwiedzać przyjaciele, nawet jak nie będę gotować….

Ten stolik jest za mały………. podczas kolacji sprawdza się stół…. Ale może, może stolik będzie potrzebny – spotkamy się prywatnie, we dwoje………postawimy na nim kubki z herbatą, kawą i zalegniemy na kanapie. Przy nim uczę się jeść śniadanie czytając ulubione lektury. I zbieg takich chwil – czytam o życiu artystycznych elit w 20.leciu międzywojennym – i wtedy stolik był najważniejszym miejscem ich spotkań. Znajdował się w kawiarni „Ziemiańskiej”, na półpiętrze, swoje miejsce mieli tam literaci z kręgu skamandrytów – lub ich goście….. Porządku pilnował Jan Lechoń. Nawet, jak tam nie siedzieli, to i tak stolik czekał na nich. Wspomnienia …. działo się tam wiele. Mój stolik też ma swoją historię. Tak wygląda, że dużo przeżył i czeka na nowo kreowaną opowieść.

Nawet nie wiedziałam, że tak szybko dopisze nowy rozdział do swojej historii – był trochę zaniedbany, odrapany. Nie wyglądał atrakcyjnie, ale widziałam w nim potencjał. Uwierzyłam. Mój Tata odkrył w nim piękno, nadał mu nowy wygląd. Lifting przywrócił mu życie. I dumnie stoi sobie przy kanapie, czeka na kolejnego gościa.

A stół? Ma w pamięci poprzednie kolacje i czeka na następne. Teraz wigilijne. Pojawi się na nim pusty talerzyk….

PS – Nie, nie dla niespodziewanego gościa, ale dla tego, który odszedł tak cicho ….. Tato – DZIĘKUJĘ. Stoliki będą wspomnieniem….. I dowodem miłości….. Odnowiłeś je perfekcyjnie. Z miłości dla mnie i z czułości dla drewna.