OPOWIEŚĆ O CHŁOPAKU, NIE … O DZIEWCZYNIE, KTÓRA NIE POJMOWAŁA ŚWIATA, KTÓRY JĄ OTACZAŁ…..

  • Co dzisiaj opowiesz?
  • Nadal chcesz słuchać?
  • Polubiłem Twoje opowieści……
  • Miało być o chłopaku, ale wrócę do dziewczyny… 
  • Lubię opowieści o niej…
  • Wiem… tylko ta ma nutkę rozczarowania….. 

Trudno zacząć… bo trudno to wszystko poskładać. Elementy w klarowną układankę. A ONA nie była poukładana. Była zorganizowana na zewnątrz, dla innych organizatorka. Umiała zarządzać innymi, planować i organizować, realizować. TAK, o ile to nie dotyczyło jej prywatnego życia. Bo w swoim świecie czuła się zagubiona. Dwie dziewczyny? Tak, chyba tak …. Życie na zewnątrz i wewnątrz. Na zewnątrz była zorganizowaną prawie profesjonalistką, może nie w 100%, ale 97%. Wymagała od siebie dużo, stawiała wysoko poprzeczki i zadania do zrealizowania. W swoim własnym świecie, tym wewnętrznym, prywatnym, nie zawsze umiała się odnaleźć….Był doskonałą kryjówką, ale…. Tutaj napotykała więcej pułapek. Tutaj myślała i analizowała.

I czym dalej, tym było trudniej…..

Dziewczyna, znana nam, nieznana miała swój świat wartości i zasad. Tak została wychowana i ukształtowana. Posiadała kręgosłup moralny. Wiedziała nawet jako nastolatka, że nie może zawieść, oszukać – bo rodzice jej ufali. Nie kontrolowali, nie ograniczali, bo wierzyli, że ona nie popełni błędów. Może się pomyli, zrobi niewłaściwy krok. Ale wróci na swoją poprawną drogę. Swoją ścieżkę życia. Bo nie może zawieść, ma zasady, których się trzyma. Rodzice pokazali i nauczyli świata, którym rządzą zasady uznawane kiedyś za normalne i uczciwe. Poznała znaczenie takich słów, jak rodzina, przyjaźń, miłość, prawdomówność i odpowiedzialność. Nie umiała kłamać, bo zdradzały ją oczy… Stawały się mgliste…. Nie świeciły swoim naturalnym  blaskiem. Oczy były naturalnym miernikiem nastrojów naszej Dziewczyny. Jak chorowała mętniały.

Sumując Dziewczyna była wychowana zgodnie z prostolinijnymi zasadami. Wierzyła, że cały świat tak działa. Według zasad, które znała, poznała i stosowała. Miała taką wiarę.

Dorastała… trochę późno… i nagle konfrontacja z realnym światem. Tym organizowanym przez innych ludzi. Podobnie, jak Alicja z Krainy Czarów, przekroczyła niewidzialną granicę. Poznała nowy świat, dla niej to był inny świat. różny od tego, który znała. Udawała, że to też jej świat. Ale nie umiała się w nim odnaleźć. Grała wyznaczone jej role, w sztukach nie do końca jej odpowiadających. Realizowała  scenariusze kreślone, napisane przez innych. Myślaka, że tak ma BYĆ. Żyła/ była taką sobie dziewczyną. Lubianą/nielubianą. Nie miała czasu, wiec nie zastanawiała się.

Ale kiedyś … w jakimś momencie … pomyślała…… I zaczęła myśleć…… Analizować…

I okazało się, że myśli inaczej niż ludzie wokół. Jej zasady nie znajdowały zastosowania. Inni myśleli odmiennie. Ulegli magii pozorów, świata kreowanego w wirtualnej rzeczywistości. Oszukiwali siebie i innych pokazując w mediach swoje życie. A ONA nie potrafiła tego zrozumieć. Nie przystawała do nowoczesnego świata. Nie umiała się sprzedać, pokazać.

Czy było jej z tym źle? NIE… bo ona cały czas myślała inaczej. Miała swoje reguły i zasady. I nadal twardo mówiła –  NIE. Nie będzie publikować zdjęć, dodawać postów i hasztagów. NIE, bo NIE. Czy cały świat chce wiedzieć co robi, co lubi? NIE …. nie chce…. Bo ich to nie interesuje, mogą dodać komentarz pod wpisem….  Liczba lajków nic nie zmieni……………………

I dziewczyna zrozumiała. Zna i pojmuje nową rzeczywistość, tą wirtualną, internetową.

Ale przecież nie musi jej akceptować. Znane jej osoby kreują swój świat wirtualnie… A ONA? tworzy własny świat, a może kosmos…. bardziej realny, namacalny. Utkany ze spotkań, rozmów, chwil z osobami… tymi realnymi, a nie wirtualnymi……….

Morał – banał –  życia uczysz się przez całe życie, ….. ale czy umiesz tą naukę wykorzystać? zastosować w realnym życiu?