MESSAGE i już nie wiem, jaki numer, może kolejny

CZYSTOŚĆ UMYSŁU

Udało ci się nie myśleć? Mieć czysty umysł? Osiągnąć ten stan?…. Ja właśnie dzisiaj to poczułam….. zaskakujące,… bo jestem w tym miejscu często…. bardzo często… mimo wielu bodźców i wrażeń …udało się nie myśleć…. o tym, co trzeba zrobić, o tym, co mnie czeka, nie planować, nie marzyć, nie rozpamiętywać… po prostu nie myśleć.

Ja stale myśląca i planująca, nie myślałam …. Dla mnie samej to zaskakujące… Przecież zawsze tyle jest do zorganizowania, zaplanowania, wszędzie towarzyszą mi białe karteczki, na których zapisuję zadania do wykonania, najczęściej nie udaje się ich wszystkich zrealizować jednego dnia. Przepisuję je na kolejną karteczkę dedykowaną następnemu dniu. A po drodze wpada tyle jeszcze innych zadań, wyzwań, problemów – na kłopoty MC. A chciałoby się osiągnąć poziom kanapy, zalec i nie myśleć….

Wiesz, jakie to jest uczucie? Nie…… ty tego nie doznałeś, bo podobnie, jak ja jesteś w stałej aktywności…. doznajesz dynamiki życia… czy kiedyś spowolnisz?

Ale wracając do czystości umysłu…. dla mnie to było odkrycie – skupiłam się na prostych czynnościach, poprawne rozgarnianie wody rękoma i praca nóg ….. I wiesz prosta czynność, bo nie pływam wyczynowo, tylko dla przyjemności i kondycji… prosta czynność, ale jak skupiłam się na jej poprawnym wykonaniu to nagle okazało się, że to jest łatwe i przyjemne…. Ręce, nogi prosty, klarowny ruch. I wiesz, wtedy nawet woda nie stawia oporu, doskonale współgra z twoimi ruchami.

Ilość bodźców nas dotykająca każdego dnia, w kolejnych godzinach jest takim nadmiarem, że często zatracamy sens i istotę swoich działań. Rozmieniamy się na drobne… I często trudno jest skupić tą naszą rozproszoną energię…. może dlatego pracuję efektywnie w środku nocy – między 2 a 5? Wyciszona, pozbawiona maili, SMSów i rozmów, przesiewam mniej lub bardziej ważne informacje. A najczęściej jest to czas kreatywnego myślenia. Uwielbiam te minuty pomiędzy nocą a dniem, bo dla mnie to jeszcze wczorajszy dzień, ale właściwie to już następny dzień….. Ale paradoksalnie zawieszona między wczoraj, dzisiaj a jutrem działam efektywnie, kreatywnie….. Dla mnie też jest to od jakiegoś czasu zaskoczeniem.  A może to jest najlepsza pora – wyciszenia od miejskiego zgiełku, nowoczesnych udogodnień ? Zamykam temat lubię pracować o tej porze.

A resetu i czystości umysłu doznałam pływając… i przemierzając polskie plaże wieczorem…..wyciszenie i uspokojenie. Uwielbiam ten stan….. kolejne doznania, a w głowie powstają szkice, zarysy kolejnych projektów, tekstów…. myśli…………… proces w konstrukcji…

Miało być o czystości umysłu….. i nie wyszło, a raczej wyszło, że wyciszenie i oczyszczenie daje szansę na kreowanie nowych projektów. Tylko,  jak osiągnąć ten stan? Nie ma gotowej recepty, każdy z nas musi poszukać tego w sobie… Może delektowanie się wypijaną filiżanką kawy… po prostu będąc ze sobą  w zgodzie, odnajdywać ten stan wewnętrznej szczęśliwości, zaspokojenia..

A chyba najtrudniej zrozumieć i dogadać się z SOBĄ SAMYM.