MESSAGE. MDK – JESIENNA CZY JESZCZE LETNIA?

Dzisiaj DZIEŃ MARZYCIELA

Wyobraź sobie, że nie złapałeś złotej rybki, która prosząc o wypuszczenie obiecuje spełnić twoje 3 życzenia. Rybak popełnił błąd. A gdybyś miał tylko wybrać jedno życzenie? Chciwy Midas chciał bogactwa, złota, nieopatrznie wypowiedział życzenie – wszystko, czego dotknął zamieniało się w złocisty kruszec. Czy dało to mu szczęście? Nie, bo już stare powiedzenie mówi, że pieniądze szczęścia nie dają. Tylko kłopoty. Bo bogactwo należy mądrze użytkować i pożytkować. Wtedy może dawać poczucie szczęścia. Stan szczęśliwości nie zależy od stanu posiadania. Sceptycy powiedzą – pieniądze szczęścia nie dają, ale warto je mieć. Ale jak wsłuchasz się w siebie, pomyślisz to może znajdziesz prostą odpowiedź na pytanie czy posiadanie konta, kolejnej rzeczy, modnego  gadżetu, najnowszego modelu, daje Ci rzeczywiste szczęście, czy tylko chwilowy stan zadowolenia. Z tytułu posiadania. Podobnie jak u dzieci. Pragnąc domagają się „wymarzonej” dla nich zabawki. Osiągnąwszy cel – dostają to cudo – zachwycają się nią i bawią przez chwilę, a potem ląduje w koszu, na półce, w kącie, zapomniana i niechciana, podobnie jak inni jej towarzysze, ma szczęście, jeśli nie jest zepsuta, uszkodzona. Może trafi do kogoś, komu sprawi radość. Tak też jest z dorosłymi… myślą, że posiadanie zapewni im szczęście. Nie umieją docenić i cieszyć się drobnostkami, małymi sprawami, wydarzeniami. Szczęście to stan ducha. 

Może marzenie o szczęściu to niepoważne marzenie. Bo sami nie wiemy, co daje nam stan szczęśliwości. Czy marzenie to stan tęsknoty? Tęsknoty za czymś czego nie doświadczyliśmy, a bardzo pragniemy. I paradoksalnie najczęściej wolimy marzenia od realizacji marzeń. Ten stan oczekiwania. Łatwiej żyć mając marzenia. I tylko niektórzy próbują zwizualizować/zrealizować  swoje marzenia. Kilku szczęśliwcom się udaje. Chociaż zmierzanie do celu jest często większą przygodą i wyzwaniem (to jak zdobywanie szczytu, czy przepłynięcie Atlantyku) niż samo marzenie. Realizując je osiągamy chwilowy błogostan. Marzenia mają swoje kategorie, rodzaje, gatunki. Chociaż trudno je sklasyfikować. Są te bardziej prozaiczne, codzienne. Często na wyciągnięcie ręki. Kolejne dotyczą planów rozciągniętych w czasie. Pokonując kolejne etapy osiągamy wymarzony cel. i już myślimy o następnym. I nawet nie zastanawiamy się co czeka nas na końcu. W pogoni za marzeniami często tracimy kontakt z otaczającym nas światem. Ale czy to oznacza, że nie warto marzyć?

Marzenia dają nam energię do działania. Pobudzają wyobraźnię. W świecie marzeń wszystko jest możliwe, wszystko może się zdarzyć.

Po raz kolejny moje myśli poszły innymi drogami niż ja zaplanowałam. Moje myślenie poszło nie tym torem. Może Dzień Marzyciela to święto ludzi lubiących marzyć? Tak po prostu. Żyją marzeniami, w świecie wykreowanym przez własną wyobraźnię. Są w nim szczęśliwi. Jak Piotruś Pan. Wieczni marzyciele? Nie przystają do współczesnego świata, a może go właśnie napędzają, dają energię. Tak sobie myślę, że gdyby ludzie nie marzyli to nie byłoby wielu wynalazków, odkryć –  żarówka, latanie, kosmos. Pozbawieni naszego wewnętrzny świata marzeń bylibyśmy cyborgami, wypełnionymi pustką. O czym byśmy myśleli?

Marzenie wybiera marzyciela? A nie odwrotnie?

Wracając do głównego tematu – jedno marzenie. Jakie byłoby Twoje? …..Myślę, że masz te wypowiadane, pomyślane i te skrywane, spychane. Trudniejsze?

Ja mam jedno marzenie – zrealizować swoje marzenia. 

A teraz –

Chyba już można się położyć Marzeń na jutro trzeba namarzyć.

Andrzej Poniedzielski, Chyba już można iść spać