TRUSKAWKI I JAŚMIŃ

Zaskakujące …. jak szybko przemija szczęście, prawie nie zauważalnie…. a chciałoby się przeżywać je intensywnie, doznając wszystkimi zmysłami, wzrok chłonący świeżość zieleni, węchem – pachnie dziki bez, konwalie (w wersji białoruskiej  znane jako landysz, nie ma tej lekkości jak nasze słowo) lipa i jaśmin i truskawki.

W tym roku czas znacznie przyspieszył, i nie jest to efekt subiektywnych doznań, w maju mieliśmy już lato, to we wrześniu będzie…. zima? 

Maj i czerwiec to moje ulubione miesiące z tych dwunastych całego roku. Jedne z najpiękniejszych. Dlaczego tak szybko przemijają? Mają najdłuższe dni i najkrótsze noce, piękne słońce zaglądające przez okna tuż przed 5.00. Wreszcie cieplejsze dni… To miesiące dające optymistyczną energię, chęć do życia i aktywności w różnych obszarach. Można zmienić ubrania na lżejsze, już nie zastanawiam się, co założyć, żeby nie było mi zimno. Proste elementy garderoby i klapki…  Lekko…  Maleńkie skrzydełka u ramion…. 

Bąbelkuje wewnątrz. Dzień zaczęty uśmiechem do sąsiada, oddam trochę radosnej energii, może będzie miał fajniejszy dzień? Migawki pozytywnych wrażeń.

A patrząc realnie –

dla mnie to czas wypełniony projektami, zadaniami, pracą. W tym roku maj zaskoczył nas letnimi temperaturami, słońcem ….. wszystko rozkwita za wcześnie… i szybko przemija….Za szybko, brakuje czasu na degustację tego rozpasania przyrody. Tęsknię za piknikami, siedzeniem na trawie i leniwie płynącym czasem. Pobujałabym się na hamaku popijając świeżo zrobioną lemoniadę lub wodę z miętą  i limonką. Poranne chwile udaje mi się spędzać na balkonie, to moja mała enklawa zieleni i spokoju, śniadanie i poranna kawa…. Słońce muskające ciało ciepłem.

Maj, podobnie jak dziewczyna rozwija się, tak jak wiosenne pąki, jeszcze nieśmiało. Uwodzi, stroi się w płatki delikatnych kwiatów wiśni, jabłoni, które szybo opadają. Wiosna rozkwita przepięknym bogactwem odcieni zieleni… tej najpiękniejszej świeżej i świetlistej, odbijającej światło słoneczne, po głowie snują się znane frazy:

  • zielono mi…, pogoda rozśpiewana, czy – Wiosna ach to Ty….. itd.

 Łatwo zakochać się wiosną i w wiośnie, rozsądek wędruje do schowka niepamięci i do głosu dochodzą emocje, a tak łatwo zachłysnąć się pięknem, odurzyć się zapachami docierającymi zewsząd. Po prostu zawrót głowy…. Trzepot motyli wewnątrz, stan euforii i chwilowego niemyślenia…. 

W maju pojawiają się pierwsze truskawki, mój balsam na duszę, endorfiny radości…..czerwone, słodkawe szczęście… Lubię ich smak i zapach, różnorodność kształtów i smaków. Od kilku lat kupuję truskawki u Pana Truskawki, który oferuje całe spektrum ich różnorodności i smaków, niesamowite… dobrze hodowane truskawki wabią i kuszą kolorem, lekko wyczuwalnym zapachem i smakiem, słodkością lub lekkim, kwaśnym posmakiem. Kolejna truskawka wędruje na podniebienie, pierwsze są zjadane łapczywie, ale kolejnymi można się delektować, delikatnie rozgniatać językiem. Lubię truskawki w ich oryginalnej formie, z szypułką, za którą łatwo ją chwycić. Ale dają możliwość improwizacji kulinarnych. Koktajle, sorbety, ciasta, pierogi czy zapamiętane z dzieciństwa kluski polane śmietaną z truskawkami, moja babcia lubiła na kromce świeżego chleba posmarowanego warstewką masła położyć truskawki, proste śniadanie. Z acetato balsamico mają ostrzejszy smak. Dodane do prosecco, bąbelkują. Rozmarzyłam się… I posłuchałam Strawberry Fields Forever… znanej  Czwórki….. 

A czerwiec? To dziewczyna uwodząca, zna swoją wartość. Rozwija bogactwo zapachów, którymi wabi. Akacje, lipy i JAŚMIN. Nie można przejść obojętnie. Inne krzewy próbują z nim konkurować… Jaśminowy zapach odurza….. jak narkotyk….. 

Czerwiec to powolne dojrzewanie…. Długie dni i krótkie noce… Ukryte pragnienia i zmysłowa atmosfera…. teraz zaczęte w maju romanse mogą się rozwijać w sprzyjających warunkach. Coś wisi w powietrzu i nie jest to smog. 

Moich wiosennych zachwytów byłoby jeszcze więcej…. Ponownie szybko nadchodzący wschód słońca zastał mnie z moim ulubionym Mac’em.