SPRZĄTANIE SZKODZI

JEST TO JUŻ UDOWODNIONE NAUKOWO… SZCZEGÓLNIE KOBIETOM/…

i trzymam się tej teorii. Lubię porządek, bałagan rozprasza mnie. Szczególnie jak muszę zrobić coś kreatywnego. Materiały, szmaty, ścinki… kurz i tzw. koty gromadzące się na podłodze…. w dużych ilościach, bo nie mam dywanów, chodników wciągających kurz.  Przede wszystkim muszę uprzątnąć, oczyścić pole do działania….To tak jak z oczyszczaniem myśli…. pozbywaniem się zbędnych rzeczy….. To potrafię…. gorzej z tymi podłogami.

Bo z podłogami mam problem. Ich powierzchnie nie należą do najłatwiejszych, nawet do łatwych. Można je sprzątać codziennie. A i tak wieczorem są zadeptane. Jak ja to robię? Niedokładnie sprzątam, czy szybko brudzę? I tak zostaje… ponad 65 m kw do sprzątania….

O łazience i toalecie nie wspomnę…. tu musi zadziałać silny środek….. i szczota….  najgorszy jest sedes. Nadal nie potrafimy się oswoić – zatykam nos i zamykam oczy czyszcząc to urządzenie. Jak Marcel Duchamp mógł z niego uczynić dzieło sztuki? Wiem, że z sedesem nie polubimy się jeszcze długo.

I chyba tylko lubię czyścić lustra……. też jest ich dużo…. ale jakoś tak szybko krystalicznym blaskiem spoglądaj na mnie. Uśmiechają się. Nawet jak zakłócają fale modemu internetu to chciałabym mieć ich więcej…

Okna – mam ich stanowczo za dużo i za duże. Dodam, że  w odróżnieniu od luster mają dwie powierzchnie – wewnętrzną i tą na zewnątrz, gorszą, brudniejszą. I parapet. Właściwie dwa parapety. Tak okna są podwójnie trudne. Okna lubię jak są…. , ale nie mogłyby same się myć? I najczęściej jest tak, że jak są świeżo umyte to zaczyna padać deszcz…….

Zmywanie naczyń jest najprostsze – nie mam ich wiele….. Chyba, że na kolację wpadają przyjaciele. Ale staram się ograniczyć ilość fajansów na stole…. Porcelany na szczęście nie posiadam. No może w ilości 3 sztuk. Właściwie wydawałoby się, że ogarnęłam porządki. Ale na święta są jeszcze firanki…. Po co je zawiesiłam? Chyba zgłupialim…. Trzeba je zdjąć, wyprać i wyprasować….. A potem zawiesić/powiesić …. Gratuluję pomyślunku….. Moje muszę zawieszać wchodząc na drabinę. Dobrze, że znana i popularna skandynawska sieć, z takim niebiesko-żółtym logo wprowadziła łatwy w obsłudze system montażu. Żabki mocowane na lince. Wypracowałam  kreatywne rozwiązania, bo u mojej babci i mamy wszystko musiało być pod linijkę, idealnie równe odstępy. Ja nie kontynuuję tradycji rodzinnej – zastosowałam małe ułatwienie. Mają wisieć, a czy odległości między żabami będą się różnić o centymetr, 2 centymetry? To dla mnie nic nie znaczy. I tak upada rodzinna tradycja wieszania firanek……. To był rytuał …….Moje i tak zawijają się na podłodze, ekspresyjnie. W domu rodzinnym musiały być o jeden centymetr nad podłogą.

Na szczęście nie mam dywanów, siedliska kurzu i roztoczy. Ale pamiętam z dzieciństwa trzepak – najlepsze miejsce do zabawy i gimnastyki, a dorośli trzepali na nich dywany, chodniki, Wszyscy sąsiedzi. Zadziwiające jak ludzie potrafili sobie radzić, nie było Szopa Pracza – pana od profesjonalnego czyszczenia, więc zimą trzepali dywany na śniegu. Wtedy jeszcze był śnieg, zimą.  Kanapę ogarnia wyżej wspomniany Pan Szop Pracz.

Sypialnia – kolejne wyzwanie – zmiana pościeli. Jestem niewielkiego wzrostu, prześcieradło i poszwa są dłuższe niż ja, po prostu większe….. dwa razy większe? Na całe szczęście teraz nie oddaje ich się do krochmalenia. Pościel i obrusy po praniu należało „wyciągnąć”, takie przeciąganie kawałka tkaniny i oddać do punktu. Wracała o zapachu środków chemicznych i sztywna. Jak papier. Wtulić się w nią nie było można.

Na koniec zostawiłam balkon… jeszcze za wcześnie na roślinki…. całe szczęście – zrobiłam dekoracje ze świeżych gałęzi… zazieleniły się…. Ale deski trzeba umyć, posprzątać po tych gruchaczach. Szaro-burych, a za chwilę będą znosić jajka.

Wydawało mi się, że większość ogarnęłam…. I wyszło słońce… Został kurz na listwach podłogowych….. i znów zaczął gromadzić się pod kanapą…..

Odpuściłam… bo mogłabym życie spędzić na sprzątaniu. A ono szkodzi zdrowiu. Na wszelki wypadek przymknęłam powieki, żeby nie widzieć i pojechałam zrobić pazury.