PODRÓBKI

i nie chodzi mi o takie jedzeniowe

PODRABIANIE

Nacją słynącą z podrabiania są Chińczycy. Znam to z autopsji i własnych doświadczeń. Kupując markową  torbę w HK cały czas zastanawiałam się czy to inie jest doskonała podróbka. I chyba jednak jest. Sprzęt elektroniczny jest tego doskonałym przykładem. Przemiły Azjata pokazał mi modne swego czasu iTunes’y ( nie było jeszcze smartfonów) marki Apple – małe cudeńka kolorowe – miałam kupić ich kilka. Uprzejmy sprzedawca poprosił mnie, żebym poczekała. Nie mieli ich w sklepie. Zrozumiałe. Po jakimś czasie przynieśli i już miałam płacić, ale moje postrzeganie wzrokiem ostrzegło – to nie jest oryginał – słynne jabłuszko miało listek w drugą stronę. I już nie było przyjemnie, jak odmówiłam zakupu… Uciekałam ze sklepu.  Pracując w branży odzieżowej miałam to prawie na co dzień. Nie byli kreatywni i nie czytali opisów, podrabiali 1;1 …. Nawet jak nie zauważyłam na zdjęciu jakiś detali to oni je zauważyli i odtworzyli. Potrafią. Czytałam, że potrafią odtworzyć nawet jajko. Podrabiają szynkę parmeńską i parmezan.  Inną nacją podrabiającą są Turcy. Oni produkują tanio przedmioty stanowiące marzenie wielu osób, a których na ich zakup nie stać. Czy kupując torebkę Louis Vuitton czy Chanel za 20-30 euro mamy świadomość, że kupujemy podróbkę i że to łatwo rozpoznać? Oryginał kosztuje w okolicach 2000-6000 euro, taka średnia, nie mówiąc o marzeniu wielu kobiet,  torbie Birkin Hermesa . Ale ONA jest wartością samą w sobie, przygotowaną ze szczególną starannością, wykonywaną przez rzemieślników doskonale wykształconych, poświęcających swoje umiejętności i troskliwość każdemu detalowi wiele godzin, wykonane z najlepszej jakości skór. Dodatki mające także swoją jakość. …….To się wyczuwa.

Ale zadziwiające jest to, że Chińczycy podrabiają Europę – jej najpiękniejsze zabytki. Zaskakujące? Początkowo były to parki z miniaturami znanych zabytków. Idea interesująca, bo mogli zapoznać się z europejską kulturą. A potem uderzyli w większą skalę. Wybudowali rzymskie Coloseum i londyński Tower Bridge. Nawet mają swoją Wenecję z chińskimi gondolierami. Można je zwiedzać nie przyjeżdżając do Europy.  Cenna inicjatywa? Oni nie znają naszej historii, sami pozbyli się w czasach dojścia do władzy komunistów wielu zabytków z ich kilkutysięcznej tradycji, kultury. Nie każdego stać na wyjazd do Europy, więc może zobaczyć replikę. Może bez tego ducha, majestatu, patyny czasu. Ale jest. Prawie oryginał. Umieszczony w innym kontekście, otoczeniu. Wejść na wieże Eiffla w Paryżu i nie widzieć Sekwany i panoramy miasta? Wyrób czekoladowopodobny nie smakował jak prawdziwa czekolada. W Genui miała miejsce wystawa prac mojego ulubionego artysty Amedeo Modiglianiego – okazało się, że obrazy nie są oryginałami. Zwiedzający złożyli pozew.

I tu powinnam zakończyć. Ale zaniepokoił mnie jeszcze jeden element – a co z podróbkami ludzkimi? Jak przyjaciel okazuje się podróbką tych wartości, które niesie za sobą prawdziwa przyjaźń. Przekonujesz się, że to nie oryginał tylko podróbka. I dalej – a jeśli osobą, z którą jesteś, zaufałeś, stanowiliście na zewnątrz, a przede wszystkim wewnątrz udany związek – nagle okazuję się imitacją, podróbką?

Czy można tak się pomylić i być z osobą, która okazuje się falsyfikatem? Tej osoby, której zaufałeś, którą poznałeś. Czy tylko to są nasze wyobrażenia o tej osobie? I chcemy wierzyć, że jest taka, jaką sobie wymyśliliśmy. Ponownie marzenia zderzają się z prozaiczną rzeczywistością. Łuski na oczach, czy naiwność?

Czy istnieje jakiś wykrywacz ludzkich podróbek? Czy powinno się mieć zamontowany wewnętrzny sygnalizator=ostrzegacz? Może łatwiej byłoby uniknąć potknięć, wpadek, rozczarowań.